SPOTKANIE Z ORKIESTRĄ
Można dziś powiedzieć – pogoda marzeń. Czy morsy mogą pragnąć od życia więcej niż mróz, lód, śnieg i słońce? Czuć dziś było niewidoczną energię WOŚP Jurka Owsiaka!
Adrenalina i radość wyzierała z każdej zaspy, przerębla i krzaka, wszyscy byli jakby więcej uśmiechnięci i skorzy do zabawy. Zawarczały trzy piły, bo lód już jest naprawdę gruby. Powstawały lodowe serca, serduszkowce przeręble oraz szerokie i bezpieczne wejście do wody. Przyszło mi po raz kolejny poprowadzić spotkanie w zastępstwie Marka, którego lodowo/śniegowe warunki zatrzymały jeszcze w domu, ale już za tydzień…
Grupa nowych morsów odbyła ze mną instruktarz, choć w oczach widziałem ich jedną myśl – CHCEMY JAK NAJSZYBCIEJ WEJŚĆ!!! Jednak po kolei najpierw rozgrzewka (co za radość, gdy można się po rozciągać na plaży w śniegu z widokiem za milion na jezioro skute lodem). Tłok był niebywały przy wejściu do wody (temperatura bliska zera), bo weszło was dziś 115 osób (!). Atmosfera była tak gorąca, że nikt na kłucie igiełek nie narzekał. Robiliśmy całe serie zdjęć na lodzie nacierając się śniegiem, z lodowym sercem, no i w orkiestrowym przerębu. Myślę, że trwałaby ta zabawa bez końca, musiałem jednak pilnować planu spotkania. Tak więc zaprosiłem wszystkich na ciepłą zupę, herbatę i coś słodkiego, a sam czyniłem przygotowania do licytacji.
Dziewczyny ze sztabu WOŚP przybyły do nas z czerwonymi skarbonkami, więc licytację czas zacząć. Były alaskowe kubki, parasol, pendrivy, gadżety dla motocyklistów, kalendarze i chyba dwa HITY tej licytacji – roczny karnet na zajęcia zumby z Dorotą oraz Alaskowy Oskar, czyli Pingwin Ceramiczny w wersji, która już nigdy nigdzie nie będzie dostępna. Licytacje momentami były zawzięte, ale wesołe i dały sporą sumkę, która wylądowała w skarbonkach. Choć suma spora, to nie o rekordy i cyfry tu chodzi, a o to, byśmy uczyli się być razem dla siebie i innych, nie odwracając się tyłem, bo mały gest jest większy od wielkiego współczucia.
Poza licytacją morsy też zapełniali puszki, więc myślę, że to spotkanie możemy uznać za wyjątkowo udane.
Domniemam, że ktoś przez pomyłkę zabrał do domu torbę morsową Jarka, prosimy o info, gdy się odnajdzie.
Za tydzień ostatni termin wpłat na wyjazd do Mielna, proszę was – Aga jest i tak bardzo cierpliwa.
Certyfikaty też już są wypisane, więc kto zgłosił swoją morsową obecność Beacie, może oczekiwać za tydzień mianowania na WIELKOPOLSKIEGO MORSA!
{gallery}galerie/spotkanie-z-orkiestra-2017-01-15{/gallery}