SEZONIE TRWAJ
Słońce grzeje nas coraz mocniej, zewsząd spływają informacje, że kluby morsów kończą sezon my kąpiemy się dalej. Od początku istnienia W.K.M. ALASKA przyjęliśmy zasadę, że sezon kończymy tydzień po świętach Wielkiej Nocy i tak też będzie w tym roku.
Atrakcją tego spotkania była oczywiście kąpiel, woda ma już temperaturę Bałtyku w lipcu. Byłem dziś pierwszy w wodzie i miałem ochotę już popływać czy dać nura, może za tydzień? Od temperatury zwariował już nasz morsowy licznik, no tak zbudowano go na mrozy, a nie upały. Popluskaliśmy się trochę, łyknęliśmy świeżego powietrza no i zgłodnieliśmy. Darek ze Zbyszkiem opanowali ognisko i podgrzali kocioł zupy meksykańskiej i już chcę lecieć do Meksyku sprawdzić czy tam potrafią zrobić równie pikantną i dobrą. Na stole ciasto ponoć fit, bo jak twierdziły panie (oblizujące się i ponoć na dietach) herbatniki bez cukru, ser to tylko białko, galaretka to woda, owoce to witaminy – hmmm… zjedz dwa kawałki i schudniesz? Wesoło musi być!
Było sto lat dla Majki na osiemnastkę (z modnym ostatnio +) i oczywiście zapisy na naszą zabawę kończącą sezon, bo będąc członkiem klubu i morsem z prawdziwego zdarzenia trzeba tam być!
Za tydzień 14 kwietnia w Jankowie kąpiel wielkanocna z życzeniami i dzieleniem się jajkiem, bądź, zapraszamy.
Dziś też do fotorelacji przemyciłem zdjęcia kwietniowe z ubiegłych lat, kto rozpozna, niech napisze na forum.