PRZESIEKA 2019, CZYLI „TRZEBA SIĘ WYLUZOWAĆ”

Słowa z kultowego filmu „Chłopaki nie płaczą” chyba najlepiej oddają klimat i atmosferę tegorocznego wyjazdu. Grupa ok. 70-osobowa wyruszyła do Przesieki różnymi środkami transportu głównie w piątek, a niektóre osoby nawet już wcześniej.

Większość wybrała się wynajętym autokarem, w którym miejsca rezerwowane były jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. Za bezpieczny i spokojny przejazd odpowiadał kierowca Michał, już wprawiony w Alaskowych wyprawach.

Na początku podróży Marek czyli Alaskowy Tata poprosił uczestników, by postarali zapomnieć o wszystkich troskach, smutkach i problemach i spróbowali się wyluzować.

Następnie podziękowania dla Jasia – klubowego dostawcy kiszonek, który sam nie jadąc, w ostatniej chwili dostarczył ogórki. Na jego cześć odśpiewany został refren znanej piosenki o tym smacznym warzywie z repertuaru zespołu dziecięcego Fasolki.

Po drodze przystanek na góralski kapuśniak z domowym pieczywem w restauracji Mazurkowa Chata w Jeleniej Górze i ok. godz. 14 grupa dotarła do Przesieki do Pensjonatu Markus.

Od godz. 15.00 rozpoczęły się przewidziane na ten dzień atrakcje, czyli sauna parowa, balia z gorącą wodą i kąpiel w częściowo skutym lodem stawku zasilanym potokiem, a kto chciał mógł wykorzystać ten czas na odpoczynek lub integrację pokojową w mniejszym gronie.

Na wieczór zaplanowane zostało spotkanie, które rozpoczęło się loterią z nagrodami oraz wręczeniem koszulek: Super Travelka Alaski trafiła do głównej organizatorki tegorocznych wyjazdów, czyli Beatki, a Waleczne Lwy Alaski do Panów dbających o nasze kąpielisko przez cały rok, czyli do Tomka i Darka, no a później to już impreza na całego. Do zabawy przyłączyli się Klubowicze zakwaterowani w innym pensjonacie oraz zaproszeni Goście z Krakowa. Do tańca przygrywali Alaskowi DJ z Marko na czele.
Ze stołów szybko znikało przygotowane jedzenie i różnego rodzaju napoje.

W sobotę każdy mógł wybrać coś dla siebie. Nieliczna grupa wybrała wejście na Śnieżkę, a pozostali uczestnicy udali się na kąpiel w wodospadzie Podgórnej. Na miejscu czekało przygotowane przez Przesiecki Klub Morsów ognisko i sauna (kolejny raz wielkie dzięki). Rozgrzewkę poprowadziła Alaskowa Sanitariuszka Lusi i większość przybyłych osób zanurzyła się w lodowatej wodzie wodospadu, tym razem niezamarzniętym, ale temperatura pozwoliła poczuć kłujące igiełki w całym ciele, czyli to co Morsy lubią najbardziej. O gorące kiełbaski zadbał Ogniomistrz Zenek.

Po kąpieli nastąpił wyjazd do Karpacza i czas wolny. Mała grupa postanowiła wjechać wyciągiem na Kopę, jeszcze inna spędziła czas w miejscowym Aquaparku, a pozostali wybrali się na zwiedzanie miasta i zakupy.

Wieczorem kolejna impreza klubowa przy muzyce, tańcach, żartach i najróżniejszych opowieściach. Do zabawy dołączył Kierowca autokaru i pochodzące z Łodzi Morsujące Łabędzie. Integracja trwała do bardzo późnej nocy, czy jak kto woli do białego rana.

W niedzielę od rana osoby mniej zmęczone atrakcjami dnia poprzedniego zdecydowały się na wyjście na kąpiel w Dolinie Czerwiennej obok pensjonatu Markus. Zanurzenie w rwącym, spienionym, rześkim potoku skutecznie pozwoliło zregenerować siły.

Później szybkie pakowanie, obiad w pensjonacie, bezpieczna podróż do Wielkopolski i powrót do codziennej rzeczywistości.

Na koniec chciałabym podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w organizację wyjazdu jak i jego uczestnikom. Dzięki Wam po raz kolejny przeżyłem wspaniałą i niezapomnianą przygodę. Oddzielne podziękowania dla stałego Reportera – Karola, za możliwość napisania tej relacji.

To napisałam Ja Zajączek, reporter drugiej klasy.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *